Bardzo nas cieszy bezpośredni kontakt z mieszkańcami i z prawdziwą przyjemnością będziemy publikować korespondencję, która dotyczy konkretnych problemów i zawiera merytoryczną treść.
Dzień dobry,
Z przyjemnością zauważyłam, że nie usuwacie Państwo opadłych liści, tylko zostawiacie je zgrabione na stertę pod drzewami. To bardzo proekologiczne działanie i mam nadzieję, że celowe, chociaż pan, który pracował z grabiami twierdził, że to raczej kwestia chwilowego braku worków.
Wrocław teoretycznie ogranicza grabienie liści (akcja „Liść to nie śmieć”), ale w praktyce rzadko widuje się pryzmy liści lub kompostowniki, tak jak na trawnikach należących do Państwa spółdzielni.
Pochwalam i popieram, a gdyby chcieli Państwo pochwalić się swoją polityką proekologiczną, chętnie pomogę w przygotowaniu i rozesłaniu informacji dla mediów – przy czym nie jest to żadna oferta, tylko absolutnie bezinteresowna propozycja 🙂 Warto promować pozytywne działania.
Pozdrawiam serdecznie
Kasia (nazwisko do wiadomości redakcji)
Mimo nieustannych ataków ekologów, spółdzielnia jest mocno, chociaż oczywiście w miarę możliwości, zaangażowana w działania na rzecz ekologii. Wspominaliśmy już na naszych łamach, że bardzo chętnie wysłuchane będą głosy organizacji ekologicznych, ale niech będą to głosy zawierające konkretne propozycje lub oferty współpracy. Warto też przypomnieć, że część terenów zielonych nie należy do spółdzielni. Dobrze byłoby więc najpierw ustalić, kto zarządza daną działką.
Niestety nie da się zadowolić wszystkich mieszkańców osiedla, bo wielu chce mieszkać wśród zagrabionych, czystych i przystrzyżonych trawników. Równie wielu chciałoby mieszkać wśród bujnych traw i jeży buszujących w stertach liści. Pamiętać jednak trzeba o jednym: żyjemy niemal w centrum dużego miasta i trzeba znaleźć złoty środek. Współpracując.