22/11/2024

Wiele osób sądzi, że zarząd spółdzielni to zło wcielone. Niemal na pewno kręci na boku, robi podejrzane interesy, osiąga niebotyczne zyski, z których kupuje jachty, buduje prywatne wille i na każdym kroku robi wszystko, aby tylko uprzykrzyć życie członkom zrzeszonym w spółdzielni. A tymczasem…

A tymczasem prawda wygląda zupełnie inaczej. Przede wszystkim należy zacząć od tego, że spółdzielnia mieszkaniowa jest jednostką non-profit, czyli nie może osiągać zysków, a wszystkie pieniądze wypracowane w toku podejmowanych działań, musi przeznaczać na działalność bieżącą związaną z funkcjonowaniem i rozwojem. To wszystko za sprawą przepisów, których historia sięga roku 1920. Dokładniej mówiąc października tegoż roku. Ówczesny obowiązek lustracji, a właściwie regulujące go przepisy, już wtedy były uznawane za jedne z najlepszych regulacji spółdzielczych w ówczesnej Europie. Niestety wszystko zostało poważnie zakłócone w okresie Polski Ludowej i dopiero ustawa z 16 września 1982 r. czyli prawo spółdzielcze, ucywilizowała przepisy.

Zgodnie ze wspomnianą ustawą, każda spółdzielnia zobowiązana jest przynajmniej raz na trzy lata poddać się lustracyjnemu badaniu legalności, gospodarności i rzetelności jej działania. Powinna też wskazać członkom nieprawidłowości w działalności organów spółdzielni oraz udzielić organizacyjnej i instruktażowej pomocy w usuwaniu stwierdzonych nieprawidłowości. Warto również zaznaczyć, że lustracja ma przede wszystkim służyć spółdzielni, a zwłaszcza jej członkom. Dlatego profesjonalny i wiarygodny system kontroli, działający w imieniu i na użytek członków, jest bardzo przydatny.

No i taka właśnie lustracja miała miejsce kilka tygodni temu w Spółdzielni Mieszkaniowej „Popowice”. Kontrola przebiegła pomyślnie i nie stwierdzono nawet najmniejszych uchybień. Obecnie trwa przygotowywanie listu polustracyjnego, który zawierać będzie wszystkie szczegóły. Potem już tylko jego akceptacja, podpis i za kolejne trzy lata kolejna lustracja.


Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, powiadom o nim innych.